O Werandach będzie jutro, bo to bardziej obszerny temat, ale jednym z moich trzech "must have" jest właśnie taras...
Póki co wygląda on tak, że ma betonową posadzkę, pochyłe zadaszenie (przedłużenie dachu domu), od góry zadaszenie jest podbite szerokimi ciemnobrązowymi(prawie czarnymi) deskami, cała konstrukcja tarasu trzyma się na drewnianych "filarach", a dookoła barierka - również z drewna i też w kolorze ciemnobrązowym.. Plan jest taki by przemalować wszystko co drewniane na biało.. Na początku trochę się bałam.. "kurcze na biało wszystko, to trochę tak strach.. tak sterylnie będzie.. ale no trzeba tam trochę rozjaśnić bo to od północy.." No i przestałam się zamartwiać gdy zobaczyłam to:
Choć uwielbiam białe meble, białe ściany i białe dodatki, to jednak nigdy nie przemawiały do mnie wszystkie te kombinacje razem.. Albo, albo..
Jednak w tym wypadku wygląda to cudownie! Tak.. z klasą.. tak południowo.. Muszę się jednak liczyć z tym, ze u nas klimat południowy nie panuje i w deszczowe dni, od strony północy, ten taras może wyglądać ponuro i smutno (ale kto normalny wychodzi na taras w czasie deszczu?).
Zobaczymy.. być może dorzucę kilka kolorów by go rozweselić, ale w takiej czystej postaci ma swoją klasę czyż nie?? No nic. póki co będę miała okazję wiosną wypróbować ten pomysł najpierw na naszym obecnym tarasie.. co prawda nie jest on tak wielki jak ten w domu, ale i tak spory.. Jeśli zda egzamin to będzie co świętować :-) Wtedy na pewno wrzucę wam zdjęcia moich zmagań.. Kurcze jak niewiele potrzeba by uzyskać taki elegancki wystrój!
A oto jak kolory i wzory potrafią zmienić całkowicie charakter miejsca:
Niby meble białe, ale ten turkus i serduszka mówią nam jasno, że mieszka tam młoda, zwariowana rodzinka.. Takie klimaty też lubię i zastanawiam się czy na obecnym mieszkaniu nie pójść bardziej w tym kierunku, bo póki co, to my młodzi i zwariowani jeszcze.. ale ten biały taras tak bardzo mnie urzekł swoją klasą, że jestem kompletnie rozdarta.. W ogóle mam tak, że obecne mieszkanie jest takie bardziej nowoczesne, proste, szybkie, pstrokate.. takie typowe dla młodych ludzi.. a Kiedy myślę o domu, to włazi nagle we mnie stara babcia i wszystko bym zrobiła w koronkach najchętniej..
Tutaj mamy nie zadaszony taras w scenerii jesiennej:
Ja chyba nie bardzo lubię jesień...
I oczywiście muszę koniecznie dodać to:
Widok z tego tarasu jest prawie identyczny jak u nas.. z tym, że góry ciut bliżej i wyższe.. no i taras zadaszony!
2 fotele bujane - dla mnie i mojej przyjaciółki - jako że obie chorujemy na ich punkcie i tak sobie wyobrażamy naszą starość :-) A kiedy znalazłam zdjęcie tego drugiego fotela z "trzymakiem" na kieliszek... Noooooo.. tak jakby ktoś dla nas na zamówienie to zrobił! :)
Taras, to jedno z tych miejsc, któremu możemy niewielkim wkładem finansowym, nadać charakteru i znaleźć wypoczynek przyjemniejszy i bardziej wartościowy (choćby ze względu na świeże powietrze), niż w salonie na kanapie - warto w niego zainwestować.
A à propos przyjaźni i starości:
Dobranoc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz